Najpyszniejsze miejscówki w Warszawie
Jedyna taka stolica na świecie, pełna dziwnych, swojskich, klimatycznych bazarków, obok których pną się do nieba błyszczące szklane wieżowce, a to wszystko w otoczeniu zielonych parków, wegańskich barów, pachnących cukierni i willowych dzielnic. Pretendująca do miana korporacyjnej stolicy Polski bohaterka piosenek, filmów i wierszy. Zniszczona podczas wojny i odbudowana w duchu koministycznym, a dziś rozwijająca się, także kulinarnie, w szalonym tempie. Słowem: jedno z najbardziej niezwykłych miast-eksperymentów, jakie odwiedziłam w życiu. Przed wami smaczna bohaterka wpisu: WARSZAWA!
W ciągu ostatnich kilkunastu lat rozkwit stołecznej gastronomii to prawdziwy fenomen. Nie mieszkam w Warszawie, więc różne miejsca odkrywam powoli, na tyle, na ile pozwalają mi wizyty w stolicy. Ostatnio spędziłam tam tydzień i chcę podzielić się z wami moimi nowymi ulubionymi miejscami. Niektóre z nich pewnie znacie, ale mam nadzieję, że znajdziecie tu trochę inspiracji do kolejnej wizyty w Warszawie!
ŚNIADANIE
- FORUM – maleńka knajpka przy Elektoralnej, vis-à-vis której mieszkałam podczas mojego pobytu w Warszawie. Codziennie serwują kawę dnia, w cenie której jest też jedna dolewka. Wypijecie tu kawy z najlepszych europejskich palarni, wyselekcjonowane i parzone alternatywnymi metodami. Jeśli jesteście głodni, są też pyszne kanapki ze świeżego pieczywa na zakwasie z piekarni Cała w Mące, próbowałam tej z cukinią i ricottą i wegańskiej z bakłażanem, wegańskim parmezanem z migdałów (!) i tajemniczym sosem espresso-miso-masło orzechowe. Właściciele prowadzą też konsultacje dla chcących wejść w biznesy kawowe!
- Pijalnia ziół Dary Natury – spokojna herbaciarnia i sklepik oferujący głównie zioła i herbaty, ale także przepyszne śniadania i ciasta. Cichy azyl w centrum miasta idealny na powolne i leniwe celebrowanie zdrowego śniadania.
- Shuk – miejsce na długie i spore śniadanie (lub brunch, bo serwują je do 13), jedno z pyszniejszych, jakie jadłam. Ogromne i świeże bliskowschodnie śniadania widnieją w karcie w różnych wariacjach. Polecam zwłaszcza śniadanie tureckie (z cilbirem, czyli jajkami na jogurcie i serem z miodem) i libańskie (z przepysznymi hummusem, baba ghanoush i labnehem czyli jogurtowym serem). Można wybierać i przebierać. Sery, szakszuki, jajka, warzywa i hummus zrobią wam dobrze na sam początek dnia.
- Bułkę przez bibułkę – śniadanie i kieliszek prosecco za 5 zł przez cały dzień. Czy trzeba mówić coś więcej? Jeśli stresują was weneckie lustra, polecam kieliszek (lub 2) przed wyprawą do łazienki. Poza tym wyjątkowo pyszne sałatki, bajgle, omlety i croissanty, bardzo miła obsługa, ładne, klimatyczne wnętrza i ogródek. Mają 4 lokale, ja byłam w tym przy ul. Zgoda.
- Rano – mała, ale popularna piekarnia rzemieślnicza na Stalowej na Pradze. Jeśli pojawicie się tam po 12, to zapomnijcie, nawet 4 ostatnie samotne bułeczki były już zarezerwowane. Miejsce pracy jest otwarte, można rzucić okiem na wszechobecne worki mąki i podejrzeć mistrzynie podczas pieczenia i wyrabiania ciasta. Są tu bochenki na zakwasie, drożdżówki, brioszki i najpiękniejszy zapach świeżo upieczonego chleba.
*Dobre śniadanie jadłam też w Sexy Duck, gdzie podają chrupiące tosty lub maślane brioszki z jajkami, awokado i warzywami. Kawa do śniadania gratis.
pijalnia ziół dary natury
shuk
LUNCH, KOLACJA, DRINK
- Vegan Ramen Shop – najlepszy, najpyszniejszy, jedyny powód, dla którego już teraz, natychmiast, mogłabym się spakować i przeprowadzić do Warszawy. Creamy shio, czyli maksymalnie kremowy i pachnący umami grzybowy bulion z olejem z palonego czosnku, to jest taka poezja smaku, że brak słów. Kocham też totalnie bezpretensjonalną obsługę, która mnie i mamę pożegnała krótkim, acz konkretnym: „PA” 🙂
- La Sirena – ładne wnętrze i pyszne tacosy, na równi z tymi z Pacyfiku. Nie pamiętam takich tacosów od czasów południowoamerykańskiej przygody, więc moje serce od razu szybciej zabiło dla tych glutenowych placków. W środku jest ciemno, surowo i panuje trochę klimat speluny z Mexico City, co odpowiada nazwie lokalu. W końcu to mexican food cartel!
- Bistro Krem – ten niewielki, prześliczny lokal przenosi nas w zupełnie inny świat. Szykowny, elegancki, ale bezpretensjonalny, przywodzi na myśl bary w Paryżu. Można przyjść na lunch (i zjeść przepyszne raclette, czyli ziemniaki z serem i korniszonem!), serową ucztę lub na kolację ze znajomymi, niezmiennie z lampką dobrego wina. Smaczne jedzenie, piękne i dopracowane wnętrza i miła obsługa.
- Bar Pacyfik – świetne miejsce na wieczór z przyjaciółmi, kolorowym drinkiem i przekąskami na luzie. Przepyszne tacosy, bowle i wielkie słodkie drinki. Są też ceviche, churros, wariacje na temat mac&cheese, mezcal i tequila. Jest trochę drogo, ale warto!
- Mąka i Woda – klasyka włoska w centrum Warszawy. Odkąd pierwszy raz spróbowałam ich pizzy kilka lat temu, zawsze przy okazji wizyty w mieście ich odwiedzam. Pizza i makarony porównywalne do poziomu Nolio w Krakowie. Mniam! Niestety z karty ostatnio zniknęły wszystkie sałatki (bo na co komu sałatki, skoro jest pizza?), więc jeśli ktoś nie je glutenu, to nie ma tu za bardzo czego szukać.
- Bar Prasowy – smaczne pierogi i fajny klimat. Bar ma ciekawą historię. Istniał od lat 50. jako nieoficjalna stołówka dla dziennikarzy z pobliskiego Życia Warszawy. W 2011 roku właścicielka (która wynajmowała lokal od miasta) przeszła na emeryturę, a bar został zamknięty. Miasto ogłosiło przetarg, ale stało się jasne, że nie będzie to już mleczak. W obliczu utraty tanich pierogów i rosołów, grupa miejskich lewicowych aktywistów włamała się do środka i zaczęła gotować i wydawać posiłki. Takie rebelie to ja rozumiem!
- Bar Bambino – trochę mniej popularny, ale nawet smaczniejszy, tańszy i bardziej autentyczny.
- Bar mleczny Rusałka – praski klasyk. Kultowe menu, boazerie, ceraty i klimacik poprzedniego ustroju.
- Regina bar – świetne miejsce na wieczorną randkę albo kameralne spotkanie z przyjaciółką. Jak sami o sobie mówią, to romans azjatyckich i włoskich smaków, rodem z nowojorskich modnych lokali. Tu też jest modnie – wchodząc na małe pięterko mijamy ogromny błyszczący żyrandol, a za drzwiami, niczym w przytulnym mieszkaniu, migają kameralne pokoje, miękkie pufy i ciepłe światło. Smaczne jedzenie i pyszne koktajle inspirowane Seksem w wielkim mieście (Carrie i Samantha), do których dostaniecie też cytat którejś z bohaterek!
NA DESER
- Warszawski Lukier – prześliczne lukrowane wnętrze: wchodząc do kawiarni, znajdujemy się nagle we wnętrzu słodkiej różowej bezy z kremem. Do tego miła obsługa i przepyszne ciasta.
- Lukullus – polecam kameralny lokal na Mokotowskiej, choć niestety teraz tylko na wynos. Ciastka są nie tylko piękne, ale naprawdę rozpływają się w ustach. Ja oszalałam na punkcie czekoladowej tartaletki z malinami. Polecam wam też ich piękny profil na Instagramie.
Lukier Lukullus
NA KAWĘ
- Wrzenie świata – kawiarnia i klubo-księgarnia Instytutu Reportażu. Świetne miejsce na kawę, przeprowadzanie wywiadów lub przejrzenie nowości non-fiction. Jeśli, tak jak ja, kochacie miejsca pełne książek, to idealna kawiarnia dla was.
- Cafe Stor na Tamce – ładna, maleńka i bezpretensjonalna kawiarnia na Powiślu. Idźcie tam po sernik z mango i przepyszną kawę.
WEGAŃSKIE
- Vegan Ramen Shop – wspomniany już wyżej przepyszny wywar, od którego można się uzależnić.
- Lokal Vegan Bistro – wegańskie bistro, w którym spróbujesz wegańskiej carbonary, schabowego czy grochówki, ale też warzywnych bowli. Jedzenie jest pyszne, bardzo świeże i proste.
- Falla – sieciówka, ale trzyma poziom. Odwiedzam zawsze, kiedy jestem w Warszawie, bo tęsknię za tymi przepysznymi hummusami, wrapami i kiszonkami!
falla lokal vegan
Moja lista miejsc do odwiedzenia:
- Uki Uki
- El Botellón
- Ciao a tutti
- pizzeria Nonna
- Neon Bistro
- Charlie
- Bistro Zorza
- Cafe Kulturalna
- Hrabina chce jeść
- Level 27
- Sajgonka
- Koreanka
- Ósma Kolonia
- Jaskółka
- Miss Mellow
- Relax
Dajcie znać, czy byliście w którymś z nich i koniecznie, jeśli powinnam jakieś smaczne miejsce dopisać do tej listy!
Smaki Warszawy
Zakochuję się w Warszawie za każdym razem troszkę mocniej. Kocham to, że obok klimatu nieustannego pędu, z jakim do niedawna była kojarzona, rozwija się równolegle cały wszechświat zdolnych ludzi, którzy chcą się dzielić swoimi pasjami do dobrego jedzenia, których interesuje slow food i najlepsza jakość tego, co znajdujemy na talerzu. Ten trend to nie tylko instragramowe i ładne miejsca, ale też renesans osiedlowych warzywniaków, wegańskie alternatywy i bary z duszą tworzone przez ludzi, którzy naprawdę lubią dobrze karmić innych. Mam nadzieję, że jeśli do tej pory nie byliście fanami Warszawy, to dacie jej jeszcze jedną szansę!