Klasyczne, wegetariańskie, na słodko, bliskowschodnie, polskie – w tym wpisie znajdziecie najlepsze miejsca na śniadanie w Krakowie. Są tu knajpy, do których regularnie wracam, ale też takie, które dopiero odkryłam przygotowując ten wpis. Mam nadzieję, że znajdziecie tu inspirację na najbliższe i najlepsze śniadanie w Krakowie!
Ponieważ Kraków jest jednym z najbardziej popularnych turystycznie miast w Polsce i na świecie, kawiarni i restauracji, które oferują śniadania, jest całe mnóstwo. W tym wpisie wyselekcjonowałam dla was te najlepsze z najlepszych – dostajecie sprawdzone przeze mnie miejsca, które są smaczne i na pewno was nie zawiodą. Będzie mi bardzo miło, jeśli w ramach docenienia mojej pracy podzielicie się tym wpisem z kimś bliskim lub udostępnicie go w social mediach. Dziękuję!
Prześliczny nowy lokal na Gołębiej już podbił serca krakowian. Kilka stolików przed wejściem w jesiennym słońcu zachęca do tego, by spędzić tu leniwy słodki poranek. Las serwuje śniadania i brunche na słodko i słono codziennie od 8 do 15.
Zjecie tu małdrzyki, czyli krakowskie placki twarogowe na słodko. Poza tym w menu są pozycje bardziej klasyczne, jak jajecznica i tosty, i mniej klasyczne, np. burger śniadaniowy, cilbir czyli labneh z limonką, jajkami poche i palonym masłem, czy madame Monte Christo (maślany tost z szynką, cheddarem i sadzonym jajkiem i sałatą z vinegretem z sosem jeżynowym). Są też bąbelki, dobra kawa i herbata, świeże soki i lemoniada.
To idealne miejsce na długie śniadanie lub brunch w towarzystwie znajomych w wolny dzień.
Stosunkowo nowe miejsce, które już zdążyło podbić serca miłośników śniadań w Krakowie. W niedzielny deszczowy poranek ogonek kolejki ciągnął się na zewnątrz wzdłuż sąsiednich kamienic, a niestrudzeni goście czekali pod parasolami na wolny stolik. Warto jednak wystać swoje, by rozsiąść się wygodnie na poduchach na tyłach kawiarni.
To miejsce ma wszystko: przytulne wnętrze i jedzenie, które otula od środka i rozchmurza najbardziej ponury deszczowy dzień i nastrój. Pozornie proste jajka na chlebie (hokkaido z piekarni Breaking Bread, o której pisałam tutaj) tutaj są kulinarnym szaleństwem: jajka poche z sosem serowym, kurkami z Kleparza i kukurydzą z kolby, a to wszystko polane zielonym pesto i posypane orzechami włoskimi. To opcja wrześniowa, ale liczę, że kolejne sezonowe śniadania utrzymają ten poziom. Poza tym zjecie tu tosty z chałki z kajmakiem i malinowym coulis, chleb (z Breaking Bread) w różnych smacznych kombinacjach: z jajkami w koszulkach z jogurtem, tofu w sosie pomidorowo-paprykowym, turecką jajecznicą czy pastą z białego sera solankowego i pistacjami.
Idealne miejsce na deszczowy jesienny dzień.
Kawiarnia działająca w Muzeum Sztuki Japońskiej Manggha serwuje odwiedzającym przepyszne inspirowane japońską kuchnią śniadania i malowniczy widok na Wisłę i Wawel. Ogromne okna wychodzą na taras, na którym w słoneczny dzień można zjeść m.in. japoński zestaw z ryżem, grillowaną rybą lub tofu i dodatkami, przepyszny japoński chleb mleczny shokupan z krewetkami i warzywami czy tosty. Jeśli to wciąż za mało na wasz poranny głód, spróbujcie tutejszego doskonałego onigiri.
Poza tym wypijecie tu japońskie herbaty parzone tradycyjnymi metodami – karta herbat wielkością dorównuje menu z jedzeniem.
Nowe miejsce na śniadaniowej mapie Krakowa. Nie dajcie się zwieść pozornie cichej lokalizacji: mimo że kawiarnia jest dosłownie ukryta w wąskim zaułku na Kazimierzu, kolejki są ogromne, zwłaszcza w weekendy.
Tłumy walące na weekendowe śniadanie do Poranków przestają dziwić, kiedy spróbuje się ich tostów, gofrów lub pancakesów z owocami. Ci, którzy wolą śniadania na słono, też się tu odnajdą: gofry z bekonem, śniadaniowy burger czy kromki (z pastą jajeczną lub z marchewki, albo z pomidorami, brzoskwiniami i nektarynkami). Znajdą tu coś dla siebie też weganie (jest bowl wegański) i miłośnicy bąbelków do brunchu. Jak na nowe modne miejsce przystało, w menu jest też kombucha, cold brew i matcha latte.
Przytulny maleńki bar śniadaniowy na rogu ulic Augustiańskiej i Paulińskiej. Dostaniecie tu lokalne sezonowe produkty, domowe pikle, hummus, jajka, szakszukę czy miski dobroci. W menu królują wegetariańskie i wegańskie opcje inspirowane kuchnią bliskowschodnią. To miejsce dla kochających raczej słone śniadania, chociaż dostaniecie tu też doskonałe domowe konfitury i pieczywo.
W słoneczny dzień warto usiąść przy stoliku pod wielkim oknem z widokiem na kościół i spokojną ulicę Kazimierza. Lokal jest przytulny, a wnętrze bezpretensjonalne i kolorowe, jednak jest tu niewiele miejsc, więc jeśli w weekend najdzie was ochota na późne śniadanie, nastawcie się na kolejkę. Otwarte do 16:00.
W tej cichej uliczce ukryła się prześliczna i kameralna śniadaniownia. Jest kilka stolików na zewnątrz, przemiła obsługa i klimatyczne wnętrze. Jeśli chcecie teleportować się do czasów beztroskich wakacji w dzieciństwie, zamówicie chałkę i ciepłe kakao, usiądźcie wygodnie przy stoliku na zewnątrz i cieszcie się porankiem!
Główną rolę gra tu właśnie wspomniana chałka. Chałki na słono zjecie tu z omletem, z jajkami sadzonymi, pastami (z zielonego groszku i czerwonej soczewicy i suszonych pomidorów, jajeczna), z szynką, łososiem lub z burakiem. Można zamówić gotową kanapkę z chałki lub chałkę z dodatkami.
Na słodko w menu znajdziecie owsiankę, tosty francuskie z ricottą i sosem truskawkowym i omlet na słodko z twarożkiem, konfiturą z malin i owocami.
Kolejne dosyć popularne miejsce w weekendowe poranki – mimo że miejsca jest sporo, zdarza się, że chętnych na Madame Monte Christo jest jeszcze więcej.
Zjecie tu bardzo dobrą szakszukę, jajecznicę, wspomniane tosty Madame Monte Christo (tost francuski z serem dojrzewającym, wędzoną szynką, jajkiem sadzonym i musztardą), jaja po ranczersku (na chorizo i z wędzonym twarogiem), tosty serowe i omlet. Poza tym w menu wybór talerzy, tych z regionalnymi produktami, jak szynka z Liszek i tymi dalekimi, jak hummus. Do tego akcent krakowski, czyli bajgle.
Na długie śniadanie w dobrym towarzystwie.
Zaczyn to glutenowe królestwo i przede wszystkim znakomita piekarnia (listę najlepszych krakowskich piekarni znajdziecie tutaj), ale jest tutaj też kilka stolików i oferta śniadaniowa. Ostatnio jadłam tu śniadanie, czekając aż wypieką się ich słynne chrupiące bagietki, po które ustawia się kolejka, zanim jeszcze w ogóle powstaną. Czy potrzebna jakakolwiek inna recenzja?
Wystarczy kromka ich chleba lub chałki (najlepszej w Krakowie – potwierdzone przez całą moją rodzinę i znajomych), by chcieć wracać tutaj każdego ranka, mimo kolejek czy niepogody. I ten właśnie chleb jest główną gwiazdą śniadaniowego menu. A poza pysznościami na chrupiącym chlebie, w zależności od pory roku, zjecie tu np. roślinny labneh z bobem i pistacjami, wiosenny labneh ze szparagami, białą rzepą, dressingiem miso, olejem limonkowym i ziołami i przepyszne gniecione ziemniaczki z paloną młodą kapustą i migdałową ricottą, pod obfitą pierzynką z kopru i szczypiorku. Śniadania zjecie tu w tygodniu od 8 do 13:30, a w weekendy od 9 do 15.
Siostrzany lokal Kaffe Bageri Stockholm, znanej ze słodkich bułeczek.
Dostaniecie tu przepyszne skandynawskie śniadania i brunche: kanapki smorrebrod z jajkiem lub ze śledziem, placki ziemniaczane z łososiem i sosem holenderskim, tosty z krewetkami, owsiankę z rabarbarem lub brzoskwinią, racuchy z mascarpone i borówkami, czy obłędne menu sezonowe: knedle z pieczonymi śliwkami w niecodziennym wydaniu z rumem i serowym karmelem, czy ubijana feta z pomidorkami i pikantną dynią. Koncept może i jest oryginalny i nordycki, ale na talerzach znajdziecie wiele regionalnych i sezonowych produktów oraz polskiego comfort foodu, jak racuchy z borówkami i mascarpone. Jedzenie jest świeże i aromatyczne, a lokal przytulny. Są stoliki na zewnątrz przy miłej dla oka żółtej elewacji, obsługa jest przemiła i pomocna.
Siostrzany lokal Kaffe Bageri Stockholm, znanej ze słodkich bułeczek.
AKTUALIZACJA czerwiec 2024: w miejscu dawnego Momentu na Placu Nowym powstał nowy lokal: Złe Maniery. Karta śniadań zapowiada się nieźle. Codziennie do 13.
Klasyk, który na śniadaniowej mapie Krakowa działa od wielu lat. Wybór jest ogromny: w menu śniadaniowym jest dużo jajek, warzyw i pieczywa (są też bajgle!), a na słodko croissanty i puchate pankejki z kremem kokosowym, sosem czekoladowym i owocami. Jest też śniadanie wegańskie i śniadanie w wersji fit.
Dla miłośników bardziej tradycyjnych i dużych śniadań, najlepiej po nieprzespanej, spędzonej na Kazimierzu nocy.
Bezpretensjonalne i klimatyczne miejsce na Dębnikach. Rano można wpaść tu na przelew (Królowa serwuję przepyszną kawę specialty) albo śniadanie, które dawniej serwowano tylko w weekendy, a dziś można cieszyć się sezonowymi pysznościami codziennie do 13. Ich hasło to sezonowo i lokalnie. Jesienią zjecie tu chleb z pobliskiego Zaczynu z jajecznicą z kurkami, z kolei latem – letni talerzyk z chlebem, jajkiem, chrupiącym ogórkiem z oliwą i koperkiem oraz fetą z truskawkami. Po śniadaniu warto skusić się na świeże croissanty i ciasta, które szybko znikają z witrynki, a latem zatrzymać się na drip na lodzie. Wieczorem można wpaść na lampkę wina. Poza tym od czasu do czasu zapraszają zdolnych ludzi do gotowania, można więc obserwować ich social media, by wiedzieć, kiedy wpadać tu na kolację, wino czy pizzę.
Po więcej treści podróżniczych i codziennych odkryć kulinarnych zapraszam was na mojego Instagrama!