W tym wpisie dzielę się z wami kilkoma pomysłami na rowerowe popołudnie w stolicy Małopolski. Jeśli choć raz zastanawialiście się, gdzie iść na rower w Krakowie lub szukaliście inspiracji – zapraszam do lektury!
Nie są to liczące dziesiątki kilometrów ekstremalne wyprawy za miasto czy trasy wymagające ogromnych umiejętności lub idealnej kondycji.
To raczej pomysły na mikrowyprawy dla tych mniej i średnio zaawansowanych rowerzystów, którzy szukają pomysłu na fajne spędzenie wolnego popołudnia lub weekendowej wycieczki w granicach miasta. Wszystko, czego potrzebujecie, to kilka godzin wolnego czasu, rower i ładna pogoda!
Dworek Białoprądnicki i rzeka Prądnik
Z centrum miasta znajdujemy się nagle pod sielskim zabytkowym dworkiem otoczonym parkiem (dworek został wybudowany w XVI wieku i do dziś mieści centrum kultury). Dalej za dworkiem i parkiem Kościuszki jedziemy wzdłuż rzeki Prądnik (nazywana też w Krakowie Białuchą, w wielu miejscach zamienia się w mały strumyk) przez przyjemny las. Można dojechać do Zielonek lub nawet dalej – do Ojcowa. Dla tych, którzy lubią bajkowe krajobrazy w centrum miasta.
Podgórze i Kopiec Krakusa
Tę trasę najlepiej wybrać w ciepłe popołudnie, by o zachodzie słońca znaleźć się na kopcu i móc podziwiać płonące nad Krakowem niebo. W zależności od tego, gdzie zaczynamy, najpierw jedziemy do parku, a stamtąd wąskimi uliczkami Podgórza na Kopiec, gdzie czekamy na piękny zachód słońca.
*Z najstarszym krakowskim kopcem wiąże się też niełatwa historia – tuż pod nim znajduje się ogromne zapomniane cmentarzysko – kamieniołom Liban, były nazistowski obóz pracy przymusowej, niegdyś będący częścią obozu KL Płaszów. W miejscu rozstrzeliwania dawnych więźniów i śmierci tysięcy ludzi dziś pali się ogniska i spaceruje z psami. Ponadto wciąż można dostrzec wśród bujnej roślinności pozostałości scenografii z Listy Schindlera, które, choć zapomniane i niszczejące, zachęcają do niebezpiecznej wspinaczki wielu młodych ludzi.
Wały Wiślane i Łąki Nowohuckie
Startujemy pod centrum handlowym M1 na Alei Pokoju, skręcamy w uliczkę Sierpową i cyk! Za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znajdujemy się nagle… na wsi! Gdyby nie brzydkie logo M1 wyłaniające się nad drzewami, można by zapomnieć, że jesteśmy w centrum Krakowa. Mijamy ogródki działkowe, nowe i stare domki i wjeżdżamy na wały lub w uliczkę Cichociemnych (jeśli wybieramy uliczkę, po dotarciu do skrzyżowania z Nowohucką trzeba będzie zawrócić i przebyć kilkadziesiąt metrów, by wrócic na wały – ale warto!). Dalej jedziemy w stronę Nowej Huty z jednej strony mijając drewniane chaty, z drugiej Wisłę i zielone pola. Docieramy do Łąk Nowohuckich, gdzie możemy chwilę odpocząć lub jechać dalej, aż do samych Niepołomic.
Wzdłuż Wisły do Tyńca
Wycieczkę zaczynamy na bulwarach w dowolnym miejscu lub na Błoniach. Jedziemy wałami przez Pychowice i tor kajakarski aż do Opactwa Benedyktynów w Tyńcu. Minusem tej trasy jest spory tłok w weekendy.
Rudawa
Kolejną ciekawą krótką trasę znajdziemy wzdłuż Rudawy – małej rzeczki biegnącej od Błoni do samych Balic. Ruszamy z centrum miasta, by po godzinie znaleźć się w malowniczych wioskach pod Krakowem.
Stary Prokocim
Zaczynamy nad Wisłą. Przejeżdzamy przez most Ofiar Dąbia, a dalej mijając krakowską fabrykę kabli, jedziemy bocznymi uliczkami aż do parku i Pałacu Jerzmanowskich. Stary Prokocim pełen jest dziwnych wyborów architektonicznych, opuszczonych sklepików zarośniętych trawą, ale też małych uliczek zabudowanych chatami pamiętającymi połowę ubiegłego wieku, nad którymi górują nowoczesne szare bloki. Zdecydowanie polecam fanom urbanistyki i architektury. Po zgubieniu się w uliczkach dzielnicy, znajdujemy się nagle w zupełnie innym mieście, wciąż pozostając w granicach Krakowa!
Znacie jakieś ciekawe trasy rowerowe w Krakowie? Dajcie znać w komentarzach!