Istria to przepiękne winnice i gaje oliwne, klify wpadające do lazurowej wody, na której leniwie kołyszą się jachty. Region słynie z trufli, wina i oliwy, suszonych owoców i kamiennej, ciasnej zabudowy. Istria to przepiękne plaże i jaskinie, które można odkrywać na kajakach. Istria to w końcu też kolorowe małe miasta i miasteczka, a miastem, które najlepiej i najpiękniej symbolizuje tę kolorową część Chorwacji jest Rovinj.
Perełka regionu, uważana za najładniejsze miasteczko Istrii. Wody Adriatyku oblewają półwysep z niemal każdej strony, a klimat włoskiego dolce vita czuć tutaj o wiele wyraźniej niż chorwackiego ducha. Rovinj to prześliczny kurort z kamienistymi plażami i brukowanymi uliczkami jak z filmu, gdzie kamienne stare domy mieszczą niepozorne restauracje serwujące specjalność regionu – trufle.
Do osiemnastego wieku Rovinj było położone na wyspie. Później jednak zasypano cieśninę i tym samym połączono wyspę z lądem. Historia Rovinj jest bardzo ciekawa. Przez lata miasteczko przechodziło z rąk do rąk, należało do Republiki Weneckiej, do imperium Cesarstwa Rzymskiego, przed II wojną światową do Włoch, po wojnie do Jugosławii, a dopiero od 1991 roku należy do Chorwacji. Te wszystkie okresy naturalnie pozostawiły w miasteczku ślady, które można odkrywać spacerując wąskimi uliczkami. Ulicami, które do dziś noszą podwójne nazwy: po chorwacku i po włosku.
Zapraszam na miniprzewodnik po najładniejszym miasteczku Chorwacji!
Miasteczko ma portowy charakter. Kolorowe łódki rybackie błyszczą oblane zachodzącym ciepłym słońcem, a z zatłoczonych barów można obserwować jak budynki mienią się i odbijają w wodzie, a łódki dobijają do portu. Warto wybrać się tu po południu lub wieczorem na kolację lub na drinka z widokiem na przepiękny port i ciasno stłoczone domki przy nadbrzeżu.
Wąskie kamienne uliczki starego miasta stoją dyskretnie w cieniu kościoła ze strzelistą wieżą. Ulica Vladimira Švalbe to główny, i chyba najbardziej kolorowy, deptak w miasteczku. Żywe kolory eksplodują z każdej wystawy sklepowej, lodziarni, galerii sztuki i restauracji. Z jednej strony wąskie uliczki pomiędzy kamienicami kończą się zejściem prosto do wód Adriatyku. Bary położone na dole niemal wpadają do morza tak bardzo, że stopy oblewają drobinki chłodnej wody. Z drugiej strony małe galerie i sklepy kuszą estetycznymi wystawami, a lodziarnie słodkim zapachem. Ekstrawaganckie kobiety i nonszalanccy starsi panowie w kapeluszach siedzą w eleganckich restauracjach nad brzegiem, a w kieliszkach szampana odbijają się promienie słońca i turkus wody. Zajrzyj do Atelier Charm, najbardziej fotogenicznego miejsca przy tej ulicy.
Wysoko na wzgórzu, widoczna z każdej strony, stoi katedra św. Eufemii, patronki miasta. Z dzwonnicy tego majestatycznego barokowego kościoła roztacza się widok na stare miasto, plażę z klifami, okoliczne wyspy i bezkresne morze. Wieża w Rovinj jest wzorowana na dzwonnicy św. Marka w Wenecji.
Mimo że tylko niewielka część Istrii należy do Słowenii i Włoch, to ciężko nie dostrzec tu wpływów włoskich. Te są bardzo wyraźne w architekturze małych miasteczek ale też w kuchni. Spróbujesz tu makaronu z truflami, ale też bałkańskiego cevapcici, doskonałego wina i oliwy z oliwek. Odbywają się tu też imprezy dla miłośników kuchni: festiwal trufli, festiwal wina istryjskiego, festiwal oliwy z oliwek. Spróbuj owoców morza i popularnego tutaj makaronu fuži.
Spragnieni kontaktu ze sztuką znajdą tu mnóstwo małych kolorowych galerii, sklepów z obrazami i ceramiką. Półki niewielkich sklepów wypełniają po brzegi oryginalne dzieła sztuki, biżuteria i pamiątki. Galerie wystawiają obrazy na ulicy, jak w uliczce Grišia prowadzącej w górę aż do kościoła św. Eufemii. Spacerując po tych historycznych uliczkach i obcując ze sztuką poczujecie na plecach ciepły oddech przeszłości.
Oprócz spacerów po mieście, w Rovinj warto przeznaczyć chwilę na plażowanie. Okoliczne wyspy i plaże są wyjątkowe, a górujące nad nimi klify osłaniają plażowiczów od zgiełku miasteczka. Z miejscowego portu łatwo dopłyniesz na wyspy, których w bliskiej okolicy jest ponad 20. O zachodzie słońca warto wybrać się też na spacer wzdłuż wybrzeża i podziwiać potężne klify, o które rozbijają się fale Adriatyku.
W tym malowniczym miasteczku praktycznie nie ma ruchu samochodowego. W wąskich brukowanych ulicach cień dają ściśnięte i niemal pochylające się kamienice, a w nich urocze małe sklepy i galerie kuszą rękodziełem i kolorowymi obrazami. Na placach miejskich stłoczone są w gęstej zabudowie nadmorskie bary i restauracje, z których roznosi się zapach trufli, a nad wszystkim góruje renesansowa wieża zegarowa. Niespieszna atmosfera doskonale oddaje klimat chorwacko-włoskich wakacji. Warto spędzić tu kilka dni podczas wakacji w Chorwacji. W okolicy znajduje się też Pula ze swoimi niezwykłymi jaskiniami, które można odkrywać na kajakach i z przepiękną plażą Cyclone.
Istria pachnie cytrusami, smakuje truflami i zachwyca architekturą. Zmysłami teleportuje nas do Włoch, ale jej dusza pozostaje chorwacka.