Kartagena to miasto pełne hedonistycznych przyjemności, ale i trudnej, kolonialnej historii i ogromnych nierówności społecznych. Jeśli interesuje was ten temat, więcej o Cartagena de Indias pisałam w tym wpisie. Dzisiaj z kolei skupię się na maleńkim archipelagu wysp u wybrzeży Kolumbii, tuż obok Kartageny.
Jeśli macie trochę więcej czasu, zdecydowanie poświęćcie go na Islas del Rosario. Rajskie wyspy niedaleko wybrzeży Cartageny są łatwo dostępne – archipelag 27 koralowych wysp leży 1.5 godziny łódką od portu w Cartagenie. Bilet kupisz w kasie w porcie. Bilet tam i z powrotem to koszt około 170 zł + podatek turystyczny około 23 zł. Ja odwiedziłam hostel El Hamaquero na Isla Grande, ale do wyboru macie prawie 30 wysepek, z których niektóre są tak małe, że są w całości prywatne i mieszczą np. jeden hotel.
Jeśli nie macie wystarczająco dużo czasu, by zatrzymać się tu kilka dni, polecam wam wybrać się na zorganizowaną wycieczkę (np. katamaranem!) w kilka osób i popływać wzdłuż rajskich wysp. Pamiętajcie jednak, by dokładnie poczytać opinie online przed wyborem wycieczki! To tutaj szczególnie ważne, bo miejsce jest mocno turystyczne i popularne, wśród Kolumbijczyków i wśród przyjezdnych. Nie znaczy to jednak, że nie można znaleźć wycieczki, która będzie pięknym doświadczeniem, a nie festiwalem tłumów.
Odradzam Isla Baru i Playa Blanca, które są tak niesamowicie zatłoczone i pełne głośnych sprzedawców, że pod koniec dnia byłam o wiele bardziej zmęczona i zirytowana, niż wypoczęta.
Dopłynięcie np. na Isla Grande (o niej będę głównie pisać, bo na niej spędziłam kilka dni) to przygoda sama w sobie. Z portu Muelle de la Bodeguita w historycznym centrum Kartageny motorówką do Isla Grande płynie się około 1,5 godziny. Połączenia są regularne, a ceny biletów wynoszą zazwyczaj około 170-200 zł za osobę w obie strony. Łódki wypływają zazwyczaj wcześnie rano, między 8 a 10, w kasie dowiecie się, jakie połączenia danego dnia macie do wyboru, kasjerka lub kasjer pokażą wam również, przy którym pomoście czekać na łódkę. Proponuję wam kupić bilet dzień wcześniej (zwłaszcza w sezonie) i od razu w dwie strony: na miejscu na wyspach nie ma kas, w niektórych miejscach cała wyspa to jeden hotel, z którego z powrotem zabiera was łódka bezpośrednio, prosto z pomostu przy hotelu lub hostelu.
Najbardziej znaną i największą wyspą archipelagu Islas del Rosario jest Isla Grande, na której zatrzymałam się w Hostal El Hamaquero. Hostel ma trochę boho klimat, są huśtawki, dywany, miejsca do jogi, naturalne materiały, skały i drewno. Pokoje są w małych domkach przy samej plaży, wokół wiszą kolorowe miękkie hamaki i ćwierkają ptaki. W pokojach spodziewajcie się małych jaszczurek, które mogą was odwiedzać. Hostel jest odgrodzony naturalną ścianą lasu z jednej strony i Morzem Karaibskim z drugiej. Dzięki temu jest tu cicho i mimo że to największa wyspa archipelagiu, to ma się wrażenie, że jesteśmy na niej zupełnie sami. Plus pyszne posiłki i przepiękne widoki podczas picia porannej kawy z widokiem na błękit morza.
Co można tu robić oprócz leżenia na wygodnym hamaku i opalania się? Można wiele: zobaczyć prześliczne rafy koralowe i wybrać się na snorkeling, odwiedzić jaskinie, obserwować delfiny, zobaczyć bioluminescencyjny plankton w namorzynach i spacerować, odkrywając naturę i małe wioski.
Na miejscu można uprawiać różne sporty wodne: wynająć łódkę lub kajaki lub wziąć udział w zorganizowanych wycieczkach w canoe lub na snorkeling w okolicy.
Można obserwować bogate życie morskie, zobaczycie tu żółwie, ławice jaskrawych kolorowych ryb, a przy odrobinie szczęścia nawet manty! Jest oczywiście oceanarium, ale odradzam takie atrakcje bez wcześniejszego sprawdzenia, czy miejsce jest etyczne i jak traktuje zwierzęta. Ja miałam wątpliwości i darowałam sobie tę atrakcję po zobaczeniu zdjęć, które mocno sugerowały, że delfiny są tam tresowane.
Rafy koralowe z kolei są częścią Rosario and San Bernardo Corals National Natural Park – parku naturalnego, który chroni ekosystem i tutejsze wyjątkowe morskie życie.
Ten magiczny archipelag jest idealny dla miłośników tropikalnych plaż, raf koralowych i spokojnego, karaibskiego klimatu. Nawet jeśli chcecie poleżeć na plaży, to nie ma lepszego miejsca: wyspy są znane ze swojego naturalnego piękna, białych piaszczystych plaż i krystalicznie czystych wód otaczających archipelag.