Search
Close this search box.
dom nad wierzbami

9 Most Significant Moments of My 2022

Momenty, podróże, lekcje i operacje

Kocham podsumowania, ale kiedy usiadłam do tego tekstu (który pierwotnie nosił tytuł podróżnicze podsumowanie roku), wydało mi się, że oprócz podróży do Kostaryki w tym roku nie wydarzyło się nic wyjątkowego. Tymczasem kiedy zastanowiłam się chwilę dłużej okazało się, że ten rok obfitował w wiele ważnych wydarzeń i finalnie udało mi się spisać całkiem niezłą listę.  

1. Wymarzona podróż do Kostaryki

Kostaryka była moim marzeniem od zawsze, ale zawsze coś stało na przeszkodzie. Pod koniec grudnia zeszłego roku wzięłam urlop i nie zastanawiając się wiele, kupiłam bilety. Miałam wyruszyć w niemal miesięczną podróż sama. Trasa: Nowy Jork, Kostaryka, Nowy Jork. Sporo osób komentowało mój samotny wyjazd słowami „gratuluję odwagi”, co przyjmowałam ze zdziwieniem, bo dla mnie nie było to nic wyjątkowo odważnego (dopiero po tych komentarzach zaczęłam się stresować – dziękuję, kochani przyjaciele).

To była podróż pierwszych razów. Pierwszy raz wyjechałam sama na inny kontynent, pierwszy raz zanurzyłam się w ciszy dżungli, pierwszy raz widziałam ukryte w koronach drzew małpy, leniwce i kolorowe papugi. Pierwszy raz zobaczyłam rodzinę humaków. Pierwszy raz usłyszałam o niezwykłej filozofii pura vida. Pierwszy raz obserwowałam, jak bardzo można kochać przyrodę i jak niezwykłe i mądre rozwiązania można wprowadzić w kraju, by ją chronić.

Przewodnik po najpiękniejszych miejscach w Kostaryce znajdziesz tutaj, a poradnik jak zorganizować podróż do Kostaryki na własną rękę tutaj.


2. Luna

Zrealizowałam moje puchate marzenie, którym od zawsze było posiadanie kotka. Do dzisiaj nie wiedziałam, że takie małe stworzonko można pokochać tak mocno. Luna odbyła już jedną podróż międzynarodową, o czym napiszę tutaj osobny post. Dziękuję ci, moja futrzasta koCÓRKO za to, że magicznie rozjaśniasz swoim słodkim gadaniem każdy dzień i sprawiasz, że codzienność jest zabawniejsza.

3. Szkoła fotografii

Podążyłam za marzeniami i zapisałam się do szkoły fotografii. W momencie pisania tego tekstu zaliczyłam egzaminy i skończyłam pierwszy semestr. Szkoła pchnęła mnie w bardzo rozwojowym kierunku i sprawiła, że w końcu odważyłam się zacząć tworzyć swoje fotograficzne portfolio. Wzięłam też udział w fotograficznym projekcie, który opowiada o ekspatach w Brukseli, moja twarz znalazła się w albumie fotograficznym, a w przyszłym roku będzie ją można zobaczyć na wystawie.

4. Dźwirzyno i podróż do dzieciństwa

Sponsorem tej nostalgicznej podróży do wakacji z czasów dzieciństwa jest ośrodek Bryza, do którego w latach 90. jeździłam z mamą na wczasy. Dziś to ośrodek rehabilitacyjno-wypoczynkowy (czyli po prostu sanatorium) z basenem zamiast placu zabaw i ładniejszą stołówką, ale resztki dawnego klimatu pozostały. Rodzinna wycieczka stała się pretekstem do wspomnień nad słodkimi chwilami wakacyjnego dzieciństwa i beztroskich wczasów nad polskim morzem, ale też refleksją nad znikającymi bezpowrotnie miejscami z lat dzieciństwa.

Wszystkim, którzy lubią wakacyjne miejsca z nostalgicznym klimatem polecam album (i profil autora na Instagramie) Ostatni turnus. To opowieść o świecie, którego już nie ma. Autor zabiera nas w fotograficzną podróż w krainę nostalgii, niszczejących perełek polskiego modernizmu, które miały to szczęście, że ktoś dostrzegł ich piękno, zanim zamienią się w ruinę.

5. Podwarszawska perła

Spędziłam kilka dni w tej przepięknej sielskiej oazie, w położonym nad Bugiem ponad stuletnim drewnianym domu, który właściciele przenieśli tutaj aż z Podlasia. Słuchałam żabich koncertów w oddali, zanurzyłam się w atmosferze beztroskiego radosnego lata i porannych mgieł nad rzeką, a Pani Basia przychylała mi wakacyjnego i kulinarnego nieba. Leżałam na pomoście, wsłuchiwałam się w brzęczenie pszczół, które tłoczyły się wokół kolorowych uli i oddałam się leniwej chwili na końcu świata. Każdemu polecam takie wakacje.

6. Neapolitańska miłość

Zanurzyłam się w chaosie miasta, rozsmakowałam w bałaganie, zgubiłam w hałaśliwych ulicach. Dałam się ponieść jego energii i zapachom, zatopiłam się w nim wszystkimi zmysłami. Jadłam najlepszą pizzę, najsłodsze cannoli i zupełnie przypadkiem znalazłam się w środku pogrzebu. Spędziłam też chwilę na Ischii, podążając śladami wakacyjnych przygód bohaterek Genialnej przyjaciółki. W tym roku ponownie zakochałam się w Neapolu i postanowiłam w końcu zacząć uczyć się włoskiego (na razie jestem na etapie postanowienia).

7. Na stole operacyjnym

Przeszłam dosyć poważną operację jajnika, a kilkudniowy pobyt w szpitalu uświadomił mi, że nie chcę odkładać życia na później. Dzięki temu zaczęłam trochę bardziej dbać też o swoje zdrowie, bo poczułam bardzo wyraźnie i dotkliwie, jak łatwo i szybko można je stracić.

8. Bruksela nie taka zła

Polubiłam Brukselę, głównie dzięki ludziom, których tu poznałam i z którymi przez ostatni rok przeżyłam mnóstwo magicznych chwil. Była wycieczki na kajaki, w góry, odkrywanie nowych miejsc, tarasów, barów i festiwali, dobre jedzenie, dużo śmiechu i słodkich momentów. Nowe świetne znajomości przyniosły też wycieczka do Dusseldorfu i weekend w Barcelonie. Jest coraz lepiej.

bruksela blog

Hi!

I’m Justyna, and on my blog, I showcase extraordinary destinations and share my greatest passion: travel. I write about places and everything connected to them. Here, you’ll discover travel inspirations, beautiful city and regional guides, charming venues, practical tips, fascinating facts, travel-related content, and photography tips. I also delve into art, history, books, and TV series that inspire.

Close